Dzisiejszy dzień spędziliśmy na poszukiwaniach grobu dziadka. Najpierw udaliśmy się do archiwum miasta Leon, gdzie sympatyczny dyrektor pokazał nam zdjęcia i materiały historyczne dotyczące pobytu Polaków w kolonii Santa Rosa. Na wielu z nich rozpoznały się towarzyszące nam panie a na jednym ze zdjęć, wydaje się, że rozpoznaliśmy babcię. Przy okazji okazalo sie, ze córka dyrektora wyszla za maz za syna Aleksandry i dyrektor z duma podkreslal, ze ma w swojej rodzinie Polaków.
Dowiedzieliśmy się , że powstanie polskiej kolonii było dla władz miasta motywacją do polepszenia warunków w okolicy hacjendy. Między innymi wyasfaltowano drogę łączącą hacjendę z miastem oraz wybudowano szkołę podstawową dla meksykańskich dzieci.
Niestety w archiwum nie znaleźliśmy żadnych dokumentów związanych z miejscem pochówku dziadka.
Następnie pojechaliśmy na cmentarz San Nicolas, gdzie w jego najstarszej sekcji szukaliśmy grobu Józefa Wiercińskiego. Okazalo się, że w latach 50-tych cmentarz częściowo zlikwidowano, a pożar zniszczył archiwa. W zachowanych księgach nie było nazwiska dziadka. [czytaj dalej…]